czwartek, 6 października 2016

#ZWyższejPółki czyli Kylie Lip Kit


Mam przyjemność przedstawić Wam kolejny post z serii "o kosmetykach od Kylie Jenner", który dotyczy zestawu do ust czyli Matte Lip Kit. Oczywiście większość z nas kojarzy, ba, nawet nie trzeba tłumaczyć, co to jest Kylie Lip Kit, "bo to przecież oczywiste", jednak z mojego doświadczenia wiem, że wiele osób może być w tym temacie zielona. Mianowicie chodzi o zestaw matowej pomadki do ust w płynie i konturówki w tym samym kolorze. Zostały wydane przez firmę KYLIECOSMETICS i jest obecnie jednym z najbardziej pożądanych produktów kosmetycznych na rynku.



Posiadają je nawet inni twórcy kultowych kosmetyków np. JefreeStar czy HudaBeauty. Ja również odkryłam potrzebę, a nawet konieczność posiadania tego "kitu". Po uzbieraniu pieniążków (nastawiłam się na ~168 zł, bo tak mi policzył kalkulator walutowy) zamówiłam najdroższy w moim życiu kosmetyk, który za tą cenę nie liczył 20 sztuk szminek, a zaledwie szminkę i kredkę.

Ważne informacje!


Przy zamówieniu z polskiej karty kredytowej doliczana zostaje PROWIZJA! ja za swój zestaw zapłaciłam 177 zł z groszami.

Paczkę przynosi kurier, ale nie wychodzi z Twojego domu z pustymi rękami. Do paczki doliczają opłaty za odprawę celną, czyli CŁO! Ja na taką ewentualność się przygotowałam, jednak żadna polska vloggerka, które namiętnie oglądałam na YT nie wspomniała o tej opłacie, więc żyłam z nadzieją, że mnie ta opłata ominie, ale niee. CŁO wyniosło mnie 37 zł.

W sumie zapłaciłam za kosmetyki 214 zł z groszami.

Nie wiem dokładnie na jakiej zasadzie obliczają prowizję przy płaceniu przelewem, myślę, że to zależy od banku i rodzaju konta jakie się posiada więc ta kwota może być różna, a CŁO.. z tego co ostatnio zauważyłam, to kwestia szczęścia. Moja koleżanka z tej samej wioski zrobiła identyczne zamówienie, a listonosz nie poprosił ją o ani grosza.

Z przesyłką miałam pewne problemy, ponieważ szła do mnie chyba na pieszo. Paczkę otrzymałam równo 3 tygodnie po złożeniu zamówienia, tudzież niektóre znajome z mojej miejscowości otrzymały je już po jednym tygodniu. Kontaktowałam się w tej sprawie z biurem obsługi klienta w firmie kyliecosmetics mailowo, pracownicy okazali się mili i pomocni, więc nie jestem do nich tak mocno zrażona, bo w sumie to oni nie mają zbyt dużego wpływu na prędkość dostarczania paczek. W przeciwieństwie do wielu polskich firm, pracownicy kyliecosmetics podpisywali się imieniem, co buduje przyjazną atmosferę i po prostu nie mogłam być na nich zła. :)

Teraz przejdźmy do konkretów.

Kolor, który zamówiłam to Candy K, moim zdaniem najbardziej neutralny, najbardziej przypominający kolor ust, naturalnie podkreśla uśmiech i nie zmienia się w kicz w połączeniu z mocnym makijażem oka.
Tak. Mocny makijaż oka i mocne podkreślenie ust to kicz.
Wiem, że instagram wpaja Ci co innego, ale nie wierz mu, Instagram to sfałszowana rzeczywistość, ale o tym innym razem. :)
W każdym razie pudełko, w które jest zapakowany zestaw jest porządne, niestety przychodzi całe obklejone pamiątkami z odprawy cywilnej oraz nie wygląda już tak ładnie, jak to wysyłali jeszcze niedawno, pudełko jest całe czarne, tylko w środku ma te swoje słynne zacieki. Oderwałam wszystkie naklejki, włącznie z tą, na której był mój adres i reszta danych, z nadzieją, że chociaż tam będzie mały napis Kylie.. Nie było go. No nic.


Na zdjęciu znajdują się również fejki, o których możesz przeczytać w tym poście.
Niedługo wrzucę post porównawczy, zaobserwuj, by być na bieżąco. :)


W środku oprócz zestawu znalazłam oczywiście kartkę z podziękowaniem od samej Kylie, która jest przeszczęśliwa, że powiększamy jej milionowe dochody, fakturę oraz kartę mojego zamówienia. To wszystko jest zabezpieczone białą pianką, więc nic nie miało prawa się przemieszczać po pudełku.
Co do samego pudełeczka z zestawem, jest fajnie zaprojektowane, ząbki ładnie się mienią pod wpływem padającego światła.



 W środku pomadka od kredki oddzielona jest kartonikiem, co zmniejsza ryzyko porysowania się ich o siebie.


A oto, co znalazłam w pudełeczku:







Od razu wzięłam się do testowania. 



Byłam mega ciekawa, co tak świetnego jest w pomadce za ponad 200 zł, czego nie ma w pomadkach za 10/20 zł. Skład mają przyjemny, nie zawierają substancji szkodliwych a wręcz wiele zmiękczaczy, witaminy, substancje zapachowe i barwniki. Niektóre nazwy w składzie wydawały mi się przerażające na pierwszy rzut oka, jednak szybko okazywało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. 



Oba kosmetyki najlepiej zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.


Krok 1 - kredka




Jest kremowa, choć nie tak bardzo, jak się tego spodziewałam. Po prostu nie ciągnie za skórę i nie szura po wardze. Moim zdaniem to lepiej, bo czasami niemożliwym jest natemperować kredkę, gdy rysik jest zbyt miękki. Na tą chwilę pomalowałam usta tą kredką już jakieś 6/7 razy i jeszcze nie musiałam jej temperować. A tak prezentuje się po użyciu - na ustach:


Moje usta są zwykle suche i pękające blisko środka między innymi właśnie z tego powodu, że mam ostatnio kompletnego fisia na punkcie matowych pomadek. Polecacie jakiś balsam, który mega mocno odżywia i nawilża usta? 

Po obrysowaniu ust przechodzimy oczywiście do wypełnienia całości pomadką. Ze strachu przed przedwczesnym wysuszeniem się produktu darowałam sobie zdjęcie aplikatora, ale przyznać muszę, że jest inny niż wszystkie. Jest tak jakby bardziej włochaty, te włochy są bardziej miękkie i tak jak kredka, nie trą po ustach. Malowanie tym aplikatorem to czysta przyjemność <3
Konsystencja pomadki jest zaskakująco rzadka, myślałam, że przez to pigmentacja będzie marna, no bo jak mam sobie pomalować usta, jeśli nie mam prawie wcale produktu na aplikatorze, no i zdziwiłam się. Za jednym razem pomalowałam całe usta i nie musiałam wcale dokładać produktu. Pigmentacja - pierwsza klasa.

Czas na prezentację ust, czyli "Wearing Candy K today" <3









Produktu dosłownie nie czuć na ustach. Wysycha mniej więcej po 5/10 sekundach od nałożenia i trzyma się w nieskończoność. Prezentuje się ekstra. Komfort noszenia jest nieporównywalny do innych matowych pomadek. Produkty przeszły również próbę czasową, czym chwaliłam się na prawo i lewo. Malując się do szkoły, nałożyłam pomadkę mniej więcej ok godz. 7 rano. W szkole zjadłam dwie kanapki, cały czas coś piłam, czekoladę na gorąco, herbatę, Kubusia, wodę. Pomadka została na swoim miejscu nienaruszona.




Podsumowując:

Pomadka od Kylie to świetny produkt, chociaż nie miałam okazji porównywać go z produktami i takiej samej cenie. 
Nie ma czegoś takiego jak "tańsze zamienniki". Zawsze będą różniły się składem, czegoś będzie mniej a czegoś więcej i już nie będzie to to samo, a kolor zawsze będzie się różnił.
Myślę, że żadna pomadka nie jest warta tak wysokiej ceny, mam wielki szacunek do rodziny Kardashianów za to, że robią taki biznes na tak małych produktach, a dziewczyny prują sobie flaki w dorywczych pracach i odejmują sobie jedzenia od ust, żeby tylko mieć pieniądze na te produkty, a później czatują na godzinę 3pm, żeby wirtualnie walczyć o zakup, bo znam takie przypadki. :D 

Jakie jest Twoje zdanie na temat kosmetyków od KylieCosmetics? Czy warto wydać sporą część wypłaty na małą pomadkę? Może masz już taki zestaw? Daj znać koniecznie. :)

Kolejny post będzie dotyczył ROZDANIA! Zaobserwuj, by być na bieżąco. :)

Pozdrawiam - MG :)





8 komentarzy:

  1. Dla mnie zakup tych pomadek to wyczyn! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie inwestuje w takie rzeczy bo rzadko maluję usta ale myślę,że jest to fajny kosmetyk dla osób lubiących matowe pomadki i nawet można przymknąć oko na cenę :p wszędzie tylko widzę teraz te pomadki, na youtubie, blogach, instagramie, na ulicach ahah bardzo fajny post! Cadny K to moim zdaniem najpiękniejszy kolor!

    life with nowag

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne są, ale drogie. Jest wiele tańszych ładnych pomadek! :)
    with-ideas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo śliczny kolor! Ja na razie nie zamierzam inwestować w te pomadki :) Obserwuję :)


    http://justynaksiazek.blogspot.com/
    LINK DO KANAŁU

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie tą matową pomadką, piękny ma kolor <3
    Mogłabyś poklikać w linki TUTAJ ? Dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja. Sama przymierzam się do takiego zakupu :)
    Zapraszam do mnie :)
    http://klaudiasromek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń